Zmiana nawyków żywieniowych w ciągu ostatnich 30 lat, spowodowała gwałtowny wzrost otyłości. Gdzie należy szukać przyczyn powstawania otyłości? Dlaczego, coraz więcej rodaków tyje?Ostatnie badania pokazują, że główną przyczyną powstawania nadwagi która z czasem przekształca się w otyłość – jest zasadnicza zmiana w sposobie odżywiania się rodaków. Innymi słowy – w ciągu minionych 30 lat, dogoniliśmy pod tym względem bogate kraje zachodniej Europy.
DLACZEGO CORAZ WIĘCEJ RODAKÓW TYJE?
Czym charakteryzuje się współczesny styl żywienia przeciętnego Kowalskiego? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Sposób żywienia Kowalskiego – a co za tym idzie przeciętnej polskiej rodziny – charakteryzuje przede wszystkim, stale zwiększająca się wartość energetyczna spożywanych posiłków. Oto często spotykany jadłospis rodaka. Rano, Kowalski zje na śniadanie jajecznicę i 3 kromki chleba z masłem i wędliną. To około 830 kalorii.
A na lunch (dawniej zwanym II śniadaniem), zestaw z hamburgerem (cola, frytki, hamburger przyniesiony z fast foodu). A to aż 1300 kalorii. A gdy wróci z pracy, wyjdzie do pizzerii po średnią pizzę i to będzie jego obiad. To kolejne 1740 kalorii. Jeszcze nie nadszedł wieczór i pora kolacji – a już Kowalski, dostarczył swemu organizmowi mega dawkę kalorii, bo aż 3870! Nic dziwnego zatem, że przy takim odżywianiu kobiety zjadają prawie 2 razy więcej, niż potrzebują! A mężczyźni, ponad półtora raza więcej… I tym sposobem, polskie społeczeństwo tyje na potęgę. A wraz z pojawiającą się otyłością, zaczynamy cierpieć na choroby serca, cukrzycę, udar mózgu, nadciśnienie i choroby przewodu pokarmowego.
CO ROBIĆ?
Niezbędna jest zasadnicza zmiana diety wysokokalorycznej na dietę mniej kaloryczną. To podstawa. I nie chodzi tu tylko o „żelazny zestaw”, czyli chipsy, piwo czy słodkie napoje typu cola, tak masowo konsumowane przez rodaków podczas siedzenia przed telewizorem i przeżywania rozmaitych imprez sportowych. Ale także o smażone kurczaki z frytkami, kebaby, zapiekanki, słodkie bułki, batoniki czy czekoladowe serki. Dietetycy podkreślają, że te produkty, trzeba wyeliminować ze swojej diety. A jeśli to niemożliwe z dnia na dzień, to przynajmniej, trzeba znacznie ograniczyć ich spożycie. I postawić na produkty pełnoziarniste, warzywa, owoce, produkty nabiałowe oraz chude mięso (np. ryby czy drób).
W Internecie, jest sporo stron poświęconych dietetyce – np. serwis dietomat.pl – gdzie można uzyskać wartościowe informacje na tematy dietetyczne. Można też, przy pomocy dietetyka ułożyć dietę dostarczającą naszemu organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze. To niesłychanie ważne. Często bowiem rozmaite diety odchudzające, powodują więcej szkód dla naszego organizmu, niż przynoszą mu pożytku. Na przykład, powodują odwodnienie organizmu czy wypłukanie niezbędnych składników mineralnych.
A nawet bywają przyczyną zasłabnięć czy omdleń. Niektóre osoby wierzą, że spadek masy ciała będzie możliwy dzięki głodówce czy diecie restrykcyjnej zawierającej zaledwie 500 kcal dziennie. Nic z tego. Przy stosowaniu diety restrykcyjnej – organizm zaczyna spalać tłuszcze, ale jednocześnie powstają wówczas szkodliwe substancje zakwaszające organizm i zaburzające pracę układu nerwowego. Osoba odchudzająca się, ma problemy z koncentracją i pamięcią. A wolne kwasy tłuszczowe, przedostają się do wątroby i ją uszkadzają. Później jest jeszcze gorzej. Po spaleniu tłuszczów, organizm zaczyna spalać białko. Dochodzi do zaburzeń pracy serca oraz trwałego spadku tempa procesów metabolicznych, nawet o 20%! W rezultacie – u osoby stosującej głodówkę, już nie udaje się przyspieszyć metabolizmu i taka osoba ma do końca życia, skłonność do tycia!
NA CO JESZCZE ZWRÓCIĆ UWAGĘ?
Człowiek potrzebuje od 1200 cal do 1800 cal dziennie. Lekka praca wymaga mniej kalorii a cięższa praca fizyczna, więcej. Dlatego też, potrzeba nam średnio ok. 1500 cal dziennie. I takiej, dziennej ilości kalorii, należy się bezwzględnie trzymać. A co, jeśli nie mamy ochoty, na codzienne liczenie kalorii? Wystarczy, że będziemy spożywać 4-5 posiłków dziennie i nie będziemy doprowadzać się do przejedzenia. Ale są jeszcze inne czynniki które sprzyjają tyciu. I tych destrukcyjnych czynników, należy się wystrzegać. Na przykład, dowiedziono naukowo, że człowiek tyje, gdy śpi mniej niż sześć godzin lub gdy budzi się w nocy. Dlaczego? Ponieważ u osób niewyspanych, dochodzi do zaburzeń w wydzielaniu się hormonów. W efekcie, osoby niewyspane, wciąż czują głód i zjadają większe ilości pokarmów. Tyją też osoby które często chorują, np. często łapią przeziębienia. Jak to możliwe? Okazuje się, że komórki zainfekowane wirusem przeziębienia… przekształcają się w komórki tłuszczowe! To dlatego, osoby przechodzące często infekcje – tyją nawet wtedy, gdy nie podjadają. Tyciu sprzyja też, wielogodzinne oglądanie telewizji. Wówczas tak pochłonięci jesteśmy oglądanym programem, że nie zwracamy na nic uwagi i automatycznie sięgamy po jedzenie. Przeprowadzono nawet stosowne badania i okazało się, że podczas trwania programu, zjadamy ponad 40% więcej przekąsek – niż wtedy, gdy telewizor jest wyłączony… Trzeba też zwracać uwagę na słodycze. I nie zajadać stresów np. batonikami czy ciastkami. Bo jeden kawałek ciasta – ale codziennie, to 100 kalorii więcej. A to daje po miesiącu pół kilograma więcej. A po roku, będziemy grubsi o sześć kilogramów!
RUCH TO ZDROWIE
Dobrze zbilansowana dieta, na pewno pomoże nam schudnąć. Ale by utrzymać wagę i nie wpaść w pułapkę efektu jo-jo, niezbędny jest ruch. Dlaczego codzienna aktywność fizyczna, jest tak ważna? To proste. Brak ruchu powoduje niedostateczne dotlenienie poszczególnych komórek naszego ciała. A to z kolei – sprzyja szybszemu powstawaniu tkanki tłuszczowej. To dlatego – lekarze wciąż powtarzają, że brak ruchu to przyczyna prawie połowy chorób trapiących ludzkość. Jednak dla osoby otyłej, aktywność fizyczna to przede wszystkim, bardzo efektywny sposób na spalenie nadmiaru tkanki tłuszczowej.
I tutaj pojawia się problem. Wielu osobom, aktywność fizyczna kojarzy się ze sportem. Czy jednak tak musi być? Nie. By utrzymać wagę, nie musimy zaraz uprawiać sportu. Wystarczy zwykła rekreacja. To znaczy, np. praca na działce, jazda na rowerze, taniec czy spacer. Każdy z nas, może wybrać sobie najbardziej odpowiadającą mu formę ruchu. Chodzi o to, aby robić to regularnie a nie od święta. I nie ma tu znaczenia, czy na zewnątrz jest minus dziesięć stopni, dwa stopnie powyżej zera czy plus dwadzieścia cztery stopnie. Wystarczy, np. 60 minut na świeżym powietrzu pospacerować z psem. I już dotleniamy organizm i już, tkanka tłuszczowa, ulega zmniejszeniu. A my, zrzucamy nadmiar kilogramów i zaczynamy powracać, do szczupłej sylwetki.
Zobacz ciekawe cellactiv